Wszystko się pierdoli
Zaczął się kwiecień.
"Kw" jak kwaratanna.
To idealny moment na remont przecież.
Więc nie mam kuchni, bo tak zadecydowano.
Najchętniej zaczęłabym uderzać głową w ścianę.
Tak mocno, żeby zostały na tynku burgundowe plany.
Maź i śluz.
Za oknem żołnierze i bezdomni.
Jedni zwracają uwagę drugim.
Co jakiś czas ziemią wstrząśnie tramwaj.
Próbuję czymś zająć głowę i palce.
Jaki to ma sens?
Wydawało mi się, że 2019 był chujowy.
2020 idzie na rekord.
Za 10 dni Gliwice i sprawdzanie czy dalej mam raka.
Bo może już uciekł z tego zadupia.
Dodaj komentarz